W serwisie WSJ.com pojawił się dość obszerny artykuł dotyczący problemu spoilerów. Autorka tekstu pokazuje, jak wielkim przekleństwem mogą okazać się dla fanów Harry’ego Pottera nawet zwykłe informacje w prasie czy w telewizji, np. nagłówek w stylu ‘Harry zginął!’ albo, dla odmiany, ‘Harry przeżył’.

„Kto zginie – to najważniejsza rzecz, jaką wszyscy chcą poznać, ale mam nadzieję, że nie będą o tym krzyczeli wielkimi napisami na ekranie”, mówi Melissa Anelli z The-Leaky-Cauldron.org, cytowana w artykule. „Jeśli ktoś chce poznać zakończenie, kupi książkę. Ale jeśli zobaczy się wiadomość, kto ginie, nim skończy się czytać, można dostać szału”.

Zwrócono też uwagę, że kwestia tego, co nazywamy spoilerami, to wcale nie nowość. Autorka tekstu powołuje się na przykład wydarzeń sportowych, których czasem nie możemy obejrzeć na żywo, jednak chcąc przeżyć emocje, oglądamy powtórkę i do tego czasu nie chcemy poznawać wyniku. Niestety, sprawa z Harrym Potterem jest bardziej skomplikowana. Wychwycono też małą ciekawostkę: gdy w Wielkiej Brytanii wybije północ, w USA do premiery pozostawać będzie jeszcze kilka godzin. Możliwe więc, że pierwsze spoilery dotrą do Ameryki, nim czytelnicy zdążą nawet ustawić się w kolejce do księgarni i sklepów! Cały artykuł znajdziecie tutaj: KLIK.

Autor: Lipa | 2007-07-16 20:28:14