W księgarniach Barnes & Noble w USA, „Harry Potter and the Deathly Hallows” kosztuje 24,50$. Wprawdzie cena rekomendowana przez wydawcę to 34,99$, ale praktycznie wszyscy sprzedawcy jeszcze przed lipcową premierą znacząco obniżyli ceny, by zachęcić klientów.

A gdzie na świecie za Pottera płaci się najwięcej? Nie w USA, nie w Wielkiej Brytanii, nie w Japonii ani w Hong Kongu. Okazuje się, że aby przeczytać swoją ulubioną książkę, najwięcej muszą się wykosztować potteromaniacy z Korei Południowej. Siódmy tom kosztuje bowiem w ich kraju 36 wonów, czyli około 39$. Niewiele tańsze są pozostałe części – „Książę Półkrwi” jest obecnie w Korei dwukrotnie droższy niż w Stanach Zjednoczonych. Czym jest to spowodowane? – o tym dalej.

Sytuacja ta może dziwić, bowiem pod względem rozwoju gospodarczego Korea Płd. jest daleko w tyle za wymienionymi państwami. Jej mieszkańcy zarabiają średnio dwukrotnie mniej niż Amerykanie, a za książki muszą płacić więcej.

„W naszym państwie jest stosunkowo mało czytelników”, tłumaczy krytyk literacki Pyo Jong-hoon. „Księgarze, aby móc cokolwiek zarobić, ustalają więc ceny na bardzo wysokim poziomie. Mają nadzieję, że najbardziej zapaleni czytelnicy kupią każdą książkę, nieważne czy za 12 wonów, czy za 15”.

„Obroty na naszym rynku książek są bardzo niewielkie”, kontynuuje Pyo. „Powieści często lądują, niesprzedane, w magazynach – chyba że w chwili publikacji wiadomość o nich pojawi się w sieci. Ceny książek wciąż rosną, ponieważ ich promocja wymaga dość dużych nakładów pieniężnych”.

W Polsce ceny siódmego tomu nie przekraczają 100 zł, a większość księgarń oferuje obecnie „Deathly Hallows” za 70-90 zł. Z pewnością jeszcze tańsza będzie polska wersja językowa, której premiera nastąpi w nocy z 25 na 26 stycznia 2008 r. Odliczanie trwa.

Autor: Lipa | 2007-10-10 19:20:31