Czy Daniel Radcliffe powinien bać się o własne życie? Być może, skoro – wedle doniesień prasy – otrzymywał ostatnio listy z pogróżkami, wynajęto mu nawet czterech prywatnych ochroniarzy.

Sensację wywołała publikacja dziennika The Sun. Dziennikarze donosili, że 18-letniemu aktorowi grożono śmiercią. Listy, nadesłane przez tajemniczego prześladowcę, były ponoć na tyle poważne, że pracownicy Warner Bros w trosce o swoją gwiazdę zdecydowali o przydzieleniu specjalnej ochrony.

Właśnie dlatego Radcliffe jest od pewnego czasu chroniony nie gorzej niż znani politycy i największe gwiazdy show biznesu. Kim są ochroniarze Dana i czy cała sprawa nie jest tylko mocno wyolbrzymioną plotką? – o tym w dalszej części newsa.

„Gwiazda z Harry’ego Pottera, Daniel Radcliffe, jest obecnie strzeżony przez czterech byłych ochroniarzy SAS (Special Air Service – jedna z najważniejszych jednostek armii brytyjskiej – dop. red.) po tym, jak otrzymał śmiertelne groźby od prześladowcy” – czytamy w artykule dziennika The Sun.

Warner Bros wszystkiemu zaprzecza. – To kompletne kłamstwo – twierdzi rzecznik prasowy wytwórni. – Nie ma żadnego problemu z bezpieczeństwem. Nie było też żadnych gróźb.

Niewykluczone jednak, że coś jest na rzeczy. Nie zaprzeczono na przykład dodatkowym środkom bezpieczeństwa, jakimi otoczono Daniela Radcliffe’a od początku marca. Poza wspomnianą czwórką ochroniarzy, zmieniono mu też – po raz pierwszy od siedmiu lat – prywatnego kierowcę.

Co więcej, aktorowi nakazano też zmieniać co jakiś czas samochody, którymi się przemieszcza. W efekcie podczas jednego z marcowych weekendów, gdy kręcono sceny do „Księcia Półkrwi”, Radcliffe aż trzykrotnie – w ciągu jednego dnia – przesiadał sie z jednego auta do innego.

„Szefowie Warner Bros traktują te groźby poważnie i zarządzili dla aktora ochronę na cały czas, gdy przebywa na planie, udaje się na plan lub z niego wraca” – czytamy dalej w artykule The Sun.

Mało tego – gdy Daniel jest w drodze, podąża za nim obecnie specjalny samochód ze wspomnianą czwórką ochroniarzy. Anonimowi informatorzy twierdzą, że dzięki temu aktor może czuć się bezpiecznie: – To specjaliści w wymijaniu samochodów, rozpoznawaniu gróźb i ścisłej ochronie. Nie chodzi tu o zwykłą ochronę przed paparazzi – ci ochroniarze wypatrują czegoś znacznie gorszego.

Od różnych informatorów można usłyszeć, że podobną ochronę mają przydzieloną najważniejsi członkowie brytyjskiego rządu.

To nie pierwszy raz, gdy aktorzy Harry’ego Pottera znajdują się w niebezpieczeństwie. W zeszłym roku tajemniczy prześladowca śledził Emmę Watson w szkole i poza nią, musiała wówczas interweniować policja.

Autor: Lipa | 2008-03-15 12:50:32