STARTUJ Z HP NEWS! | DODAJ DO ULUBIONYCH | POLEĆ HARRY POTTER NEWS! | WSPÓŁPRACA Z HP NEWS | KONTAKT
Harry Potter - Newsy Harry Potter i Insygnia Śmierci Harry Potter - Artykuły Forum Harry Potter News Harry Potter News - księga gości Informacje o Harry Potter News  

Wiadomości: Książki Siódmy tom Filmy Wywiady Fan Fiction Fan Zone
HPNews.pl
   O stronie   Redakcja   K. Recenzentów   Kontakt   Prorok   Forum   Chat ()   FAQ   Prasa o nas   TOP 10   Mapa serwisu   Szukaj...
Menu
KsiążkiSiódmy tomFilmyPiąty filmGryHP NewsInneArchiwum
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon FeniksaKsiążę PółkrwiInsygnia Śmierci
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon Feniksa

Książki:O książkachJ.K. RowlingA. PolkowskiMary GrandPreWydawnictwaJak powstał HP?Błędy autorkiCiekawostkiSłownik ZaklęćHP w liczbachCzarna MagiaKim jest R.A.B.?Czarna Seria
Filmy:O filmachReżyserzyProducentAktorzyUrodziny aktorówBłędy w filmach
Świat Magii:HogwartQuidditchCzarna MagiaMagiczne...?SmokiWMIGUROK
Twoje kontoE-kartkiPWRanking fanówFan FictionGaleriaPsychotestyQuizyFan MiesiącaDownloadWasze listyDowcipyLinkiWyślij newsaWyślij artykułDołącz do nas!
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon FeniksaQuidditch WC
 FORUM:Ogólna dyskusjaKsiążkiFilmyGryHarry Potter 6Harry Potter 7StronaFan FictionFan ArtInna twórczośćOff-Topic
Sponsorzy

Aktualnie brak

Login
Pseudonim

Hasło

Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć. Jako zarejestrowany użytkownik będziesz miał kilka przywilejów.
HPNews.pl » Artykuły » J.K. Rowling » The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
OGŁOSZENIE

OGŁOSZENIE

The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!

Kochani użytkownicy. W związku z tym, że przed moim oficjalnym odejściem nie zdążyłam uraczyć Was kolejnym przetłumaczonym wywiadem z Joanne Kathleen Rowling, robię to teraz, kiedy na weekend odzyskuję dostęp do sieci. Z wielką chęcią prezentuję Wam ogromny wywiad, którego Rowling udzieliła na żywo telewizji NBC i dziennikarce Meredith Vieira. Zapraszam do czytania. Lektura dostarczy Wam wielu ciekawych informacji związanych z serią o HP i życiu pisarki po napisaniu tomu siódmego.

UWAGA! Wywiad zawiera liczne spoilery z HP7! Wchodzicie na własną odpowiedzialność!

W Wasze ręce nie oddałam jeszcze jednego artykułu - ostatniego. Będzie to czat z JKR przeprowadzony online pod koniec lipca. Zapis czatu zdradza wiele ciekawych informacji dotyczących dalszych losów postaci, które przeżyły HP7. Czekajcie cierpliwie!

Harry Potter: Finałowy rozdział



Autorka J. K. Rowling zdradza swoje sekrety i wiele kwestii związanych z Harrym Potterem, o których Wam się nawet nie śniło. Zapraszamy do lektury ekskluzywnego wywiadu dla Meredith Vieira i NBC!


Tłumaczenie: AGUNIA

Zakaz kopiowania bez zgody tłumaczki!



W historycznej wielkiej sali Edinburgh Castle, domu szkockich arystokratów, obecnie panująca królowa literatury zasiada razem ze mną i 14 młodymi fanami.

J.K. Rowling: Czy ktoś z was przeczytał już książkę? Podobała wam się?
Dzieci: Tak!
Meredith Vieira: Więc… więc w końcu skończyłaś.
J.K. Rowling: Wiem.
Meredith Vieira: Jak odczucia?
J.K. Rowling: Niewiarygodne.
Meredith Vieira: Niewiarygodnie dobre? Niewiarygodnie złe? A może i takie, i takie?
J.K. Rowling: W tej chwili – żeby być szczerą – czuję się świetnie. To jakby uczucie, że jest się w odpowiednim miejscu i w odpowiedniej chwili. Tak.

Dla J. K. Rowling, znanej rodzinie i znajomym jako „Jo”, „Harry Potter and the Deathly Hallows”, siódma i ostatnia książka z serii o Harrym Potterze, znaczy bardzo wiele. Kiedy pisanie zostało zakończone, wcale nie oznacza to pożegnania.

Meredith Vieira: Czy czujesz, jakbyś tylko co powiedziała “do widzenia” Harry’emu?
J.K. Rowling: Tak i nie. Ponieważ… to brzmi zbyt banalnie w słowach, ale… czuję, jakbym wiedziała, co on robi teraz. Harry zawsze będzie obecny w moim życiu.

Rowling, która zawsze bardzo troszczyła się o nieujawnianie wątków jej książek przed premierą, niechętnie mówi zbyt wiele przed najmłodszymi fanami, którzy jeszcze nie zakończyli lektury siódmego tomu.

Meredith Vieira:.Wiem, jaki masz stosunek do spoilerów i… (przesadnie) wiele takich się pojawiło. Absolutnie.
J.K. Rowling: Ochrona przed spoilerami jest dla tych, którzy przeczytali już sześć tomów i chcą naprawdę cieszyć się lekturą siódmego sami, niewymuszenie. Myślę, że to wystarczająco sprawiedliwe. Nikt nie ma prawa odbierać im tej przyjemności.

Będziemy dyskutować o treści siódmej książki, toteż zamieszczamy alarm spoilerowy. Jeśli nie przeczytałeś jeszcze książki, przycisz głos i czekaj, aż ostrzeżenie na nowo zniknie z ekranu twojego telewizora.

Rowling otwiera się przed nami: mówi, kto zginął, a kto przeżył, i przytacza swoje powody takich, a nie innych decyzji.

Meredith Vieira: Wiesz, zostawiłaś nas nieco w kropce.
J.K. Rowling: Troszeczkę. Ale muszę dodać, że odpowiedzenie na każde pojedyncze pytanie przychodzące na myśl leży poza granicami ludzkich możliwości. Obracałam się w grupie fanów o zaawansowanej potterowej obsesji, którzy nie mogą spocząć, póki nie poznają drugich imion prapradziadków Harry’ego.
Meredith Vieira: (śmieje się) Tak, ludzie zachowują się odrobinkę obsesyjnie.
J.K. Rowling: Taak, kocham to. Istnieję właśnie dla tych ludzi. Jestem zachwycona, że tak się czują. Ale, wiesz, to… to jest książka. Czyż nie? Może któregoś dnia pojawi się encyklopedia, a to już będzie inna para kaloszy. Ale w powieści, tak, w powieści, musisz oprzeć się chęci ujawnienia wszystkiego.
Meredith Vieira: Jedną z rzeczy, której nie mogli się oprzeć najbardziej niespokojni czytelnicy – włączając mnie – było przewertowanie kartek i dotarcie na ostatnią stronę książki przed jej przeczytaniem w celu znalezienia odpowiedzi na pytanie, które dręczyło wszystkich: Harry Potter przeżyje czy zginie?
J.K. Rowling: Taak. Czy ktoś z was zajrzał na ostatnią stronę przed przeczytaniem książki? (nabiera powietrza i zaczyna się śmiać)
Meredith Vieira: Ja. Nie mogłam… nie mogłam czekać.
J.K. Rowling: Ale ja tego nie cierpię. Nie znoszę.
Meredith Vieira: Naprawdę?
J.K. Rowling: Tak. Powinnam opublikować ostatni rozdział oddzielnie. Wymusić u was lekturę całej książki.
Meredith Vieira: Ale wróciłam do głównej treści książki. To nie jest tak, że rzucamy ją wtedy w kąt. Ale ty to wszystko podbudowałaś. Wiesz, że to twój błąd.
J.K. Rowling: Taak. Wykreowany cały świat – znaczy, nie tylko świat, ale też język. Patrzcie, wymyśliłam “quidditch”, “mugola” i “eliksir wielosokowy”.
Meredith Vieira: Masz swoje ulubione słowo z tych wszystkich?
J.K. Rowling: Naprawdę podoba mi się “quidditch”.
Meredith Vieira: Wam też?
Rozmaite głosy:Też!
J.K. Rowling: “Quidditch” wciąż jest moim faworytem.
Meredith Vieira: Ale jak wymyśliłaś to słowo?
J.K. Rowling: Cóż, naprawdę, nie pamiętam. Zawsze miałam przy sobie notatnik, gdzie zapisywałam wszystkie bazgroły. Z jakiegoś powodu koniecznie chciałam zacząć słowo na Q. Wiele wyrazów zaczyna się na tę literę. Myślę, że został quidditch dlatego, iż rymowało się to z „pitch” (od Aguni: pl boisko). Wiesz, miło to brzmi: „quidditch pitch” (pl boisko do quidditcha).
Meredith Vieira: Czy kiedykolwiek chciałaś bądź rozważałaś zabicie Harry’ego, Hermiony lub Rona?
J.K. Rowling: Tak, stanowczo.
Meredith Vieira: Serio?
J.K. Rowling: To było… to było uczucie prawdopodobieństwa, że bohater może zginąć. Celowe! Chciałam, byście czuli, że każdy może doznać tego losu. Dlaczego właściwie nie? Skoro stworzyło się bohatera, który jest stanowczy w zabijaniu – oczywiście, mówię o Voldemorcie, nie o Harrym – wszystko może się zdarzyć. Nikt nie był bezpieczny. Śmierć mogła przyjść do każdego.
Meredith Vieira: I co stało się wtedy? Dlaczego (Harry) uzyskał ułaskawienie?
J.K. Rowling: Wymieniłam go za kogoś innego i nie chcę zdradzać tej osoby ludziom, którzy nie doczytali jeszcze książki. Kiedy pogrążyłam się w pisaniu ‘Zakonu’, podjęłam decyzję, że ułaskawię pana Weasleya i uśmiercę za niego kogoś innego. Jeśli skończyliście lekturę, podejrzewam, że wiecie, o kogo chodzi – osoba ta także była ojcem. Chciałam, aby ten moment był idealnym odbiciem straty rodziców Harry’ego. Najprawdopodobniej zdajecie sobie sprawę, co mam na myśli, co sugeruję i o czym mówię. Ale – sumując, dwie postacie zostały w ten sposób uśmiercone w Siódemce. Pan Weasley, jak wiecie, został zaatakowany w piątym tomie. Umarłby, gdybym trzymała się oryginalnego planu. Ale przetrwał. Musiałam częściowo trzymać go przy życiu, bo nie mogłabym znieść jego śmierci.
Meredith Vieira: Ale w książce była dwójka, która miała początkowo przeżyć, a skończyła, umierając.
J.K. Rowling: Tak, tak. Poświęciłam ich za pana Weasleya. Ale oni nie umarli przed siódmym tomem.
Meredith Vieira: Czy w sadze pojawiły się takie postacie, z którymi nie zniosłabyś rozstania?
J.K. Rowling: A więc, tak. Jeśli miałabym wymienić jedną postać, z którą nie mogłabym się rozstać, byłby to właśnie Artur Weasley. Myślę, że jednym z powodów takiego a nie innego uczucia było to, że w książce pojawiło się niewielu dobrych ojców. Bycie jedynym przykładnym ojcem w serii – dobra sprawa dla Artura Weasleya…

Jo niechętnie odnosiła się do perspektywy uśmiercenia pana Weasleya, ponieważ Harry i tak stracił już wielu ojców – nie tylko swojego – ale także ojca chrzestnego Syriusza Blacka czy dyrektora Hogwartu, Albusa Dumbledore’a.

Wszyscy byli ofiarami walki przeciwko złemu Lordowi Voldemortowi, który zabił rodziców Harry’ego, kiedy ten był malutkim dzieckiem.

Meredith Vieira: Czy martwiłaś się tym wszystkim… Jo, czy kiedy pisałaś książkę, nie myślałaś o tym, że masz aż tylu fanów – przede wszystkim dzieci – którzy piszą lub mówią do ciebie: „Prosimy, nie odbieraj nam Harry’ego”…
J.K. Rowling: Więc…?
Meredith Vieira: …czy nie myślałaś, że w ten sposób – zabierając Harry’ego, Rona lub Hermionę - niezmiernie zasmucisz wielu młodych fanów?
J.K. Rowling: Oczywiście to dotyczy i wpływa także na ciebie. Pamiętam jedną sytuację z czasu, zanim “Zakon” ujrzał światło dzienne. Spotkałam wtedy malutkiego chłopca, który powiedział: “Proszę, nigdy, nigdy, nigdy przenigdy nie zabijaj Hagrida, Dumbledore’a i Syriusza”. O mój Boże… To był naprawdę milutki chłopiec. Zapewne sam miał problemy ze swoją przeszłością. Powiedział dobitnie: „Nie zabijaj żadnej z tych osób, to przecież inni ojcowie Harry’ego…”. Ale ja już wiedziałam, że to zrobiłam. Uśmierciłam Syriusza. Nie mogłam udawać, że patrząc wtedy na chłopca nie czułam się po prostu okropnie.
Meredith Vieira: Ale to na pewno jest bolesne, jeśli, jak mówisz, mały chłopiec podchodzi do ciebie i błaga: “Proszę, nie.”
J.K. Rowling: Różni ludzie przychodzili do mnie i błagali w imieniu swoich ulubionych postaci.

W siódmym tomie Jo zabija dwójkę bliskich przyjaciół Harry’ego, Lupina i Tonks, zostawiając ich nowo narodzonego synka jako sierotę. Zupełnie, jak Harry’ego w jego dziecięcych latach.

J.K. Rowling: Chciałam, aby ten wątek był idealnym odbiciem tego, co przytrafiło się niegdyś Harry’emu. Pokazałam absolutnego diabła w Voldemorcie. Osierocone dzieci - takie dzieci, zaniedbane i niechronione, muszą same odnaleźć teraz swoją drogę w świecie. Dlatego zabiłam tę dwójkę, o czym wiecie już z książki. Nienawidzę tego, nienawidzę, szczególnie z tego powodu, że kochałam mocno obie te postacie.
Meredith Vieira: Zakończenie serii jest dla ciebie ulgą czy pewnego rodzaju żałobą? A może i tym, i tym?
J.K. Rowling: Stanowczo i tym, i tym.
Meredith Vieira: Tak?
J.K. Rowling: Całe mnóstwo emocji wezbrało się we mnie. Bezpośrednio po zakończeniu pisania byłam bardzo rozstrojona. Pierwsze dwa dni były najkoszmarniejsze. Okropne.
Meredith Vieira: W jakim sensie? Opowiedz, co wtedy zrobiłaś.
J.K. Rowling: Byłam po prostu niewiarygodnie pogrążona. To wszystko jest ciężkie dla człowieka, który poświęcił tej pracy aż 17 lat swojego życia, a teraz ją kończy.

Często opowiadana historia życia Rowling brzmi niemal tak magicznie, jak opowieść, którą wykreowała.

Ta magia przytemperowana jest jednak przez stratę i smutek, które w książkach o Harrym Potterze grają główną rolę.

Zapowiadając wydarzenia w życiu Rowling, jej rodzice poznali się i pobrali w… pociągu podróżującym poprzez bezkresną Anglię. Joanne Rowling urodziła się w malutkiej wiosce na zachodzie Anglii 42 lata temu. Jej ojciec, Peter, był kierownikiem fabryki, a matka, Ann, technikiem laboratoryjnym. Jako mała dziewczynka, „Jo” zabawiała siebie i swoją siostrę „Di”, tworząc wczesne zalążki jej pięknych opowiadań…

J.K. Rowling: W dzieciństwie napisałam malutką książkę o króliczku, która nazwałam “Królik i jego przygody”. Sama zrobiłam do niej ilustracje, a później pokazałam ją mojej mamie. Jak przystało na mamę, zachwycała się nią i wciąż mówiła mi, jaka to ona jest cudowna. To było właśnie to, co interesowało mnie w wieku sześciu lat. Pomyślałam, „Więc, może ją opublikujemy?”. Także… już wtedy dokładnie wiedziałam, co będę robić w przyszłości.

Dwadzieścia lat później, w roku 1990, Rowling powraca z zupełnie innym rodzajem powieści. Odwiedzała swojego chłopaka w Manchesterze i jechała z powrotem pociągiem do Londynu. Wtedy dopadła ją inspiracja.

J.K. Rowling: Najprawdziwsza prawda. Tak. Jechałam pociągiem z Manchesteru do Londynu. I wtedy to przyszło. Po prostu przyszło.
Meredith Vieira: Czy coś podobnego stało ci się kiedykolwiek wcześniej?
J.K. Rowling: Tak, autentycznie. Mam na myśli to, że różne pomysły przychodziły mi do głowy w rozmaitych momentach. Myślałam, że jeśli jest się pisarzem i poświęca się temu zajęciu dużo czasu, to po prostu pomysły i idee same muszą do mnie przyjść. Jednakże nigdy wcześniej nie naszło mnie coś tak mocnego; pomyślałam: „Boże, byłabym zachwycona, pisząc coś takiego.” Kiedy wysiadłam z pociągu i wróciłam do domu, natychmiast zaczęłam tworzyć.

Gdy Rowling mieszkała w Londynie, skrzętnie strzegła historii o młodym czarodzieju, zachowując ją jedynie dla siebie.

Jej mama była bardzo ciężko chora. Zmarła pół roku po tym, jak Joanne rozpoczęła pisanie książki o Potterze.

J.K. Rowling: Jedna z moich największych żałości. Nigdy o nim nie wiedziała. Nigdy jej nie powiedziałam.
Meredith Vieira: Była chora przez długi czas. Walczyła ze stwardnieniem rozsianym przez 10 lat.
J.K. Rowling: Dokładnie.
Meredith Vieira: Jak jej odejście, jej śmierć, wpłynęła na książki?
J.K. Rowling: Śmierć mamy miała duży wpływ na moje książki, ponieważ pisałam wtedy Harry’ego Pottera, a w pierwszym szkicu jego rodzice byli nastawieni do realiów świata w dosyć swobodny sposób. Nie rozwodziłam się nad tym. Sześć miesięcy minęło i moja mama zmarła. Uśmierciłam też fikcyjną matkę. To okrutne. Nie – to nie było okrutne, ale to było odzwierciedlenie moich uczuć. Myślę, że właśnie od tego momentu śmierć stała się centrum siedmiu tomów o Harrym.
Meredith Vieira: Masz na myśli śmierć w sensie straty, nie tylko bezsensownego zabijania ludzi…
J.K. Rowling: Tak. Rzecz w tym, jak reagujemy na śmierć, jak się jej boimy. Oczywiście postrzegam ją jako klucz mojej powieści, ponieważ Voldemort to ktoś, kto zrobi wszystko, byleby nie umrzeć. Jest przerażony śmiercią. W dużej mierze wszystkie moje postacie są określane przez ich stosunek do śmierci i ich prawdopodobieństwo oddania się w jej ręce.

Strata matki wpłynęła na Jo także z innej strony. To był czas, aby pożegnać się z Wyspami Brytyjskimi, wyjechać.

Meredith Vieira: Zdecydowałaś się na wyjazd. Opuściłaś dotychczasowego mężczyznę i udałaś się do Portugalii. Pobrałaś się i urodziłaś córeczkę, Jessicę.
J.K. Rowling: Tak, córeczkę. Właśnie Jessicę.
Meredith Vieira: Ale rozwiodłaś się, po czym wróciłaś do kraju.
J.K. Rowling: Dokładnie.
Meredith Vieira: Wróciłaś do nieco odmienionego świata.
J.K. Rowling: Naprawdę odmienionego.
Meredith Vieira: Czy potrzebowałaś w tych trudnych chwilach pomocy socjalnej?
J.K. Rowling:To było coś… tak... to był oczywiście bardzo, ale to bardzo trudny czas, ponieważ zawsze pracowałam na to, aby doprowadzić moje życie do tegoż stopnia. Nigdy natomiast nie zamierzałam mieszkać w Edynburgu… Moja siostra żyła w tym mieście i zawsze zostawałam u niej na święta.

Jo zaczęła opisywać dokładniej historię Harry’ego w edynburskiej kafejce, kiedy malutka Jessica spała u jej boku. Mieszkała w małym mieszkaniu na wyższym piętrze. Pewien wydawca natknął się na pierwsze trzy rozdziały powieści i zapytał się, czy może obejrzeć kolejne. Jo zdecydowała się szybko dokończyć powieść.

J.K. Rowling: Byłam zdecydowana, żeby spróbować. Szczerze powiedziawszy, moje życie w tym punkcie było bałaganem – cóż gorszego mogłoby się zdarzyć? Wszyscy mieliby mnie odrzucić?

Trudne czasy miały się ku końcowi. “Harry Potter i Kamień Filozoficzny” został w końcu zakupiony od Rowling za $4,000 przez malutkie wydawnictwo Bloomsbury.

Dwanaście miesięcy później, w roku 1997, agent Rowling zadzwonił do niej z wiadomością, że amerykańskie wydawnictwo Scholastic licytowało się o „Harry’ego Potera”.

J.K. Rowling: Zatelefonował do mnie i powiedział: “W Nowym Jorku rozpocznie się aukcja”. I znów byłam mało zorientowana. Pomyślałam – dlaczego on mi o tym mówi? (śmieje się) “Licytacja o twoją książkę! Dlaczego miałbym dzwonić do ciebie z wiadomością o wyprzedaży mebli?”
Meredith Vieira: (przesadnie) Boże, Jo, jak mogłaś być taka tępa…
J.K. Rowling: Wiesz, ja zawsze… Żeby być szczerą: życie grzmociło we mnie piorunami przez dwa poprzednie lata. Kiedy zaczynasz otrzymywać w końcu dobre wieści, zachowujesz się bardzo podejrzliwie. (śmieje się)
Meredith Vieira: To nie była dobra wiadomość. To była niesamowita wiadomość. Nigdy nie zaoferowano tyle pieniędzy za książkę dla dzieci – ponad milion dolarów!
J.K. Rowling: Niewiarygodne. To było po prostu nieprawdopodobne. Natychmiast zaczęłam rozmyślać: “Możemy kupić dom!”. Teraz to wszystko było dla mnie zabezpieczeniem.

Od tej pory jej sukces finansowy przeszedł do historii. Magazyn Forbes szacuje jej fortunę na ponad miliard dolarów.

Jednakże publikacja siedmiu tomów w dosyć krótkim czasie dała się we znaki.

J.K. Rowling: I to jest moja wina.

Ale teraz jej życie jest o wiele mniej stresujące i puste. Po dziewięciu latach spędzonych jako samotna matka…

J.K. Rowling: Czego nigdy, przenigdy nie podejrzewałam. Nigdy nie śniłam o tym, że wyjdę ponownie za mąż, naprawdę o tym nie myślałam. Czasem czułam się samotnie. Nie spotkałam nikogo, nikogo kim chciałabym być na dłuższą metę. Pomyślałam, że to życie. Moje życie. Jest mi to wszystko przeznaczone. A wtedy, kiedy się z tym wszystkim pogodziłam, pojawił się Neil.

Szczęśliwej parze urodził się syn i córka.

Ach, swoją drogą. Kiedy Neil i Jo zaręczyli się, na horyzoncie pojawił się kolejny pociąg. I nie był to ekspres do Hogwartu…

J.K. Rowling: Mój mąż oświadczył mi się w pociągu.
Meredith Vieira: Pewnie pomyślałaś, że to bardzo romantyczne.
J.K. Rowling: Tak, właśnie tak. To się stało w Orient Expressie. Zawsze chciałam wybrać się gdzieś tym pociągiem.

Aktualnie Rowling poświęca swój czas rodzinie i własnym ulubionym zajęciom, takim jak pomoc samotnym matkom i wspomaganie ludzi poszukujących lekarstwa na stwardnienie rozsiane, które odebrało jej matkę.

A teraz zyskała także czas na rozmyślanie.

J.K. Rowling: Zakończenie serii bez wątpienia zmusiło mnie to spojrzenia w przeszłość. Dla mnie to wszystko, co stało się w tym czasie, jest co najmniej niesamowite. Miewam teraz momenty, kiedy naprawdę myślę, że to wszystko to był sen.

Długo wyczekiwana książka Rowling pt. “Harry Potter and the Deathly Hallows” sprzedała się w rekordowej ilości piętnastu milionów kopii w jedyne 24 godziny od momentu premiery, która odbyła się 21 lipca minutę po północy.

Dwa tygodnie wcześniej owe potterowe podekscytowanie pierwszy raz sięgnęło szczytu, kiedy film “Harry Potter i Zakon Feniksa” – piąty serii – wszedł na ekrany kin.

Chociaż filmy o Harrym Potterze były jednymi z najbardziej sukcesywnych i najbardziej kochanych w Hollywood, Jo Rowling była początkowo niechętnie nastawiona do perspektywy ukazania się jej świata na dużym ekranie.

Meredith Vieira: Kiedy pierwszy raz ci to zaproponowano, odmówiłaś.
J.K. Rowling: Tak.
Meredith Vieira: Nie byłaś zainteresowana.
J.K. Rowling: Uh-huh (potwierdza).
Meredith Vieira: Co sprawiło, że zmieniłaś zdanie i…
J.K. Rowling: Więc, o wiele ważniejszą kwestią było to, że czekałam na wieści od wytwórni, czy zgodzą się filmować serię do końca – chociaż saga nie była jeszcze ukończona. To, do czego nie chciałam dopuścić, była okoliczność, gdy sprzedałabym prawa do moich postaci, a uniemożliwiłabym zaprezentowanie ich w scenach, których jeszcze nie napisałam. Gdybym nie uzyskała na to gwarancji, nigdy nie ujrzelibyśmy Harry’ego na ekranach,
Meredith Vieira: Byłaś z tego zadowolona?
J.K. Rowling: Byłam naprawdę szczęśliwa, jednakże w każdej chwili mogłabym spotkać amerykańskiego fana, który nie podzielałby moich uczuć. Wszystko kręci się wokół brytyjskiej obsady filmu, co jest dla mnie wspaniałym i prawdziwym osiągnięciem: przecież akcja dzieje się na Wyspach i uczniowie byli Brytyjczykami
Meredith Vieira: Ale obejrzałaś film i powiedziałaś: “To jest świat, który sobie wyobrażałam.”.
J.K. Rowling: Naocznie to wszystko się zlewało, było niemal nierozróżnialne, szczególnie zamek Hogwart. Producenci filmowi mieli wielki wkład w to, jak pewne rzeczy wyglądają i jak ja je widzę. Kiedy odwiedziliśmy plan filmowy po raz pierwszy, wszystko było naprawdę straszne, ponieważ miałam wrażenie, jakbym podróżowało po własnej wyobraźni do Wielkiej Sali. Z kolei Ulica Pokątna była bardzo bliska moim własnym wizjom.

Oczywiście tego lata, kiedy piąty film i siódma książka miały swoje premiery tak blisko siebie, potterowa pasja osiągnęła szczyt.

Emma Watson: To wielka mania Harry’ego Pottera. Nigdy nie widziałam jej w aż tak zaawansowanym stopniu.
Daniel Radcliffe: Sensu tego wszystkiego doświadczasz podczas premier, ponieważ widzisz wokół siebie tylu fanów. A wtedy myślisz: „Ci ludzie rzeczywiście to kochają”. Tak samo uważasz, że ta swoista droga rozciąga się także poza obecnych tu fanów. Harry jest postacią, która wytyczyła sobie trasę w umysłach ludzi o różnym wieku z całego świata.

Dla Daniela Radcliffe’a, Emmy Watson i Ruperta Grinta – grających Harry’ego, Hermionę i Rona – ich miłość do Harry’ego Pottera narodziła się długo przed obsadzeniem ich jako głównych aktorów w filmach.

Daniel Radcliffe: Przeczytałem dwa pierwsze tomy, a kiedy dostałem rolę w filmie, postanowiłem oczywiście pochłonąć całą resztę. I… przeczytałem. Zakochałem się w tych książkach. Byłem chłopakiem, który nigdy nie pałał szczególnym zamiłowaniem do książek. A wtedy zabrałem się do lektury Harry’ego Pottera. Od tego czasu wchłaniam tyle dzieł literackich, ile tylko zdołam. Myślę, że podobny efekt odczuł każdy z nas.
Rupert Grint: Nigdy nie byłem zapalonym czytelnikiem. A Harry Potter – w nim coś było. Coś, co… sprawiło, że poczułem się z nim połączony. To było po prostu… po prostu niesamowite. Ta unikalna rzecz sprawia, że i dzieci, i dorośli tak uwielbiają te dzieła. Moim rodzice także je przeczytali, a każdy kocha je na swój sposób.
Emma Watson: Z kolei ja byłam wielką fanką książek, jeszcze zanim dostałam moją rolę. Zaczęło się w wieku trzech lat. Tata zawsze czytał je mnie i mojemu bratu przed snem.

Kiedy po premierze pierwszego filmu o HP zdawała się uchodzić z niego para, każda kolejna potterowa produkcja była napędzana przez różne wątki, zawiłości, przewroty i stopniowe rozwijanie się postaci.

Daniel Radcliffe: To fenomen. I ta natura Harry’ego… Książki J. K. Rowling to najwspanialszy rodzaj powieści, który uzależnia już od pierwszej strony, wiesz. Chyba to znacie (?): „Dobrze. To teraz przeczytam jeszcze jeden rozdział i na tym koniec na dzisiaj”. A wtedy docieracie do ostatniej strony rozdziału… „Ach. No to przeczytam jeszcze jeden”. Jak widać – to totalnie wciąga!

Meredith Vieira: Daniel, Emma i Rupert. Grają trzy główne role. Co o nich myślisz? Znaczy – czy oddają twoje wymyślone postacie.
J.K. Rowling: Taak, to dosyć nietypowe powiązanie… Czuje się jak ich babcia albo coś w tym stylu. Wiesz, myślę, że cała ta trójka ma naprawdę wspaniałych rodziców. Nie mogę więc powiedzieć, że czuję się jak ich rodzic. Ale… oni są niewątpliwie połączeni ze mną dziwną nicią przez to, czego dokonali. Dorastali razem postaciami, które wykreowałam i które naprawdę w nich mieszkają. Łączy nas osobista więź, bo czuję, że rzeczywiście ich znam.

Dla Daniela, Ruperta i Emmy to uczucie jest wzajemne.

Daniel Radcliffe: Jo zawsze była dla wszystkich z nas całkowicie urocza. Jest oddana. Jeśli prosisz o radę, ona ci ją da. Z drugiej strony jednak nie będzie ci jej wmuszać na siłę, ponieważ zdaje sobie z tego sprawę, że filmy to jedna rzecz, a książki to druga.
Rupert Grint: Jo jest naprawdę fajna. Lubię z nią rozmawiać… byłem zaskoczony, że tyle w niej szczerości, bezpośredniości i normalności. To wspaniała osoba.

Czy te niezwykłe powiązanie z Jo oznacza, że aktorzy otrzymują jakieś poufne informacje?

Meredith Vieira: Wiedzieli, co się stanie? Wiedzieli, zanim książka została wydana?
J.K. Rowling: Znali pewne kwestie. Nie zdradziłam im zakończenia. Ale… wyjawiłam im parę rzeczy o ich własnych postaciach.
Meredith Vieira: Czy ktoś z nich zapytał: “Masz zamiar pozbyć się mnie”?
J.K. Rowling: Tak, Daniel się spytał.
Meredith Vieira: Daniel? I powiedziałaś mu?
J.K. Rowling: Wybrałam się z nim na obiad. W pewnym momencie pochylił się ku mnie i powiedział: "Słuchaj, muszę się ciebie o coś zapytać. Umrę?". Wyszeptałam tak, aby nikt nie mógł usłyszeć: „Będziesz miał scenę śmierci”. Ale Dan jest bardzo bystry. Jestem pewna, że wyszedł z naszego obiadu, główkując: ‘Taaak, będę miał scenę śmierci, ale co to oznacza?”.
J.K. Rowling: Mam nadzieję, że jest teraz zadowolony.
Meredith Vieira: No tak, w końcu to jego kariera. (śmieje się)

Już niedługo mania Harry’ego Pottera zostanie napędzona przez kolejną rzecz – wielki park rozrywki na Florydzie.

Meredith Vieira: Myślę, że raczej nie każą Ci czekać w kolejce, co?
J.K. Rowling: Lepiej nie… (śmieje się)
Meredith Vieira: …niesprawiedliwość.
J.K. Rowling: Nie. To miejsce będzie niesamowite, ponieważ będę mogła zabrać tam ze sobą trójkę moich dzieci. Organizatorzy planują rozrywki także dla najmłodszych. Czekam niecierpliwie. Będzie wspaniale.

Jo powiedziała, że chociaż może być smutna z powodu zakończenia jej przygody z małym czarodziejem, to filmy o nim i park rozrywki udowodnią, że Chłopiec, Który Przeżył, przeżyje rzeczywiście – w bardzo namacalny sposób.

J.K. Rowling: To dobrze, że są rzeczy, na które wciąż mogę niecierpliwie oczekiwać. Wyczekuję jeszcze dwóch filmów oraz wspomnianego parku tematycznego. A to oznacza tylko tyle, że świat Harry’ego wcale dla mnie nie umarł. I chociaż seria książek dobiegła końca, czuję, że wciąż jestem połączona ze światem Pottera. A to osłabia mi ból zakończenia.
Meredith Vieira: Więc naprawdę nie chcesz dać Harry’emu odejść.
J.K. Rowling: Cóż – chcę i nie chcę. Dobrze się czuję z myślą, że kiedy tylko zatęsknię za moim bohaterem, mogę odwiedzić plan filmowy i ich trochę podenerwować. (śmiech)
Meredith Vieira: Co jest dla ciebie najbardziej satysfakcjonującą częścią tego całego fenomenu Harry’ego Pottera?
J.K. Rowling: Właśnie to. Rozmowy o książkach z ludźmi takimi, jak ja… Mam na myśli – kocham pisanie. Ale obok pisania – zadziwia mnie, że tak wielu ludzi ceni moją twórczość, a co może być lepsze niż to? Nic tego nie przebije.

Przygotujcie się, fani Harry’ego Pottera – Jo Rowling podaje Wam finałowe danie. Ostatnia część sagi ujrzała już światło dzienne i żadne sekrety nie muszą być już skrywane.

J.K. Rowling: Ta książka była chowana w tajemnicy przez tak długi czas… dłużej, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić. Więc…
Meredith Vieira: Więc jej uwolnienie umożliwia ci…
J.K. Rowling: Tak, och, to totalne oswobodzenie. Wyparcie całej tej presji. Niesamowite uczucie.

Teraz daliśmy możliwość dzieciom, aby zadawały pytania, na które oczekują niezwłocznej odpowiedzi.

Dziecko: Tak! Czy postać Harry’ego Pottera wzorowałaś na kimś, kogo znasz? I dlaczego właściwie wybrałaś imię i nazwisko „Harry Potter”?
J.K. Rowling: Harry nie był wzorowany na nikim z mojego otoczenia. Toteż nie wierzcie nikomu, kto się podaje za prawdziwego Harry’ego Pottera. Nie, Harry jest całkowicie wyimaginowany. A jego imię i nazwisko… Szukałam imienia, które jest dosyć przyziemne, ale które jednocześnie mi się podoba. I tak Harry stał się Harrym. A wtedy natknęłam się na nazwisko Potter. Takie nazwisko nosiła rodzina, która mieszkała obok mnie, kiedy dorastałam. Ale chłopiec u sąsiadów nie nazywał się Harry Potter. Taak, pożyczyłam tylko nazwisko. (wzdycha)
J.K. Rowling: Co ciekawe, wielu ludzi aż prosiło się o to, aby być Harrym. Interesujące, że to nie dotyczyło Hermiony (śmiech). Może to dlatego, że jestem dosyć otwarta i przyznałam, iż postać Hermiony jest bazowana na mnie w młodości.
Meredith Vieira: …czyli Hermiona posiada cechy ciebie jako… (przesadnie)… małej dziewczynki. W jakim sensie?
J.K. Rowling: Denerwującym.
Meredith Vieira: Denerwującym?
J.K. Rowling: Tak. (śmiech) Im byłam starsza, tym bardziej się wyluzowałam, tak jak Hermiona w książkach, wpływając na zdrowie Harry’ego i Rona.
J.K. Rowling: Hermiona jest lekko przesadna. Ja sama byłam bardzo niepewna, tak jak ona. Jeśli dokładnie przeczytaliście książkę, to wiecie, że Hermiona stara się przesłonić wiele niepewności nauką i zbieraniem znakomitych ocen. Najbezpieczniej czuła się właśnie w klasie z ręką wystrzeloną w sufit.
Meredith Vieira: Uważam, że dla tych dzieci, które wpatrują się w ciebie jak w obrazek i myślą, że jesteś najwspanialszym zjawiskiem na świecie, fakt, że przyznałaś się do własnej niepewności jest…
J.K. Rowling: No cóż, każdy jest niepewny na swój sposób, czyż nie? Bardzo mało ludzi nie jest.
Meredith Vieira: Co sprawiało, że czułaś się niepewnie?
J.K. Rowling: Odpowiedzi udzielę w stylu Hermiony. Czułam się zupełnie zwyczajnie i, wiesz, definitywnie nie byłam popularnym dzieckiem – tak jak wielu nie jest. Myślę, że właśnie dlatego ludzie identyfikują się z Harrym, Ronem i Hermioną – każde z nich w pewnym sensie jest outsiderem.

A teraz czas na spoiler.

Meredith Vieira: Wielu ludzi martwiło się, że Hagrid umrze. Czy plan kiedykolwiek to zakładał?
J.K. Rowling: Tak… Śmierć mogła dosięgnąć każdego. Każdego. Ale od dłuższego czasu chciałam, żeby to właśnie Hagrid wyniósł Harry’ego z lasu. Planowałam to długo. Chciałam, żeby Hagrid uwierzył w to…
Meredith Vieira (do publiczności): Czy ktoś z was martwił się, że Hagrid może umrzeć?
J.K. Rowling: Myślę, że wielu tak sądziło…
Meredith Vieira: Ależ tak. Ja byłam jedną z tych osób.
J.K. Rowling: Tak? Moja siostra... Ostatnią rzeczą, jaką powiedziała mi przed otwarciem książki, było: „Jeśli zabijesz Hagrida, nigdy ci tego nie wybaczę”. Ale to nie z jej powodu zatrzymałam go przy życiu. Ale powinnam udawać, że było inaczej. Może dostanę lepszy prezent na Gwiazdkę?
Z kolei Albus Dumbledore… Dumbledore znał swą słabość, a najbardziej doświadczył jej w wieku 17 lat. Nauczył się, że jego słabość i pokusa były potężne. Dostrzegł, iż nie był do końca ze swoją potęgą.
Powrócił do Hogwartu. Było dla mnie niezmiernie ważnym widzieć, że Dumbledore podjął się takiego kroku. A Harry… Harry bardziej go za to podziwia.

W międzyczasie, pozornie zły Severus Snape – czarodziej, który zabił Dumbledore’a na oczach Harry’ego – pokazuje w ostatniej książce swoją bardziej bohaterską stronę.

J.K. Rowling: Snape to skomplikowany człowiek. Jest gorzki. Jest… złośliwy. Jest brutalny. Mimo takiego a nie innego zakończenia książki, te cechy wciąż go dotyczą. Ale czy był odważny? Tak, ogromnie. Był zdolny do miłości? Definitywnie. Toteż on… jest bardzo… Snape był skażonym ludzkim istnieniem, tak jak każdy z nas. Harry mu wybacza – jak wiemy z epilogu. Potter ostatecznie dostrzega w nim dobro.. Chciałam, aby w tym miejscu pojawiło się odkupienie, tak jak i wybaczenie. A Harry przebacza, chociaż wie, że Snape nienawidził go niesłusznie do samego końca. W każdym bądź razie, to totalnie niesprawiedliwe, że aż tak go nienawidził.
Jackson: Czy w książkach o Harrym Potterze jest jeszcze coś, co chciałabyś dodać/cofnąć? Głownie chodzi mi o śmierć.
J.K. Rowling: Nie. Wszystkie zgony, co do jednego, były starannie przemyślane. Nie zabijałam lekkomyślnie żadnej z fikcyjnych postaci, toteż nie żałuję tych morderstw. Są jednak mniejsze szczegóły fabuły, które chciałabym nieco zmodyfikować. Chodzi mi przede wszystkim o edycję piątego tomu, bo teraz zdałam sobie sprawę, że był za długi.
Kobiecy głos: Która śmierć była dla ciebie najcięższa do przełknięcia? Jakaś spoza tomu siódmego?
J.K. Rowling: Która śmierć, tak?
Kobiecy głos: Dokładnie.
J.K. Rowling: Chyba Dumbledore’a. Chociaż z ciężkim sercem zabijałam także Syriusza.
J.K. Rowling: Kilka dni przed publikacją ‘Zakonu’… To był pierwszy raz, kiedy zajrzałam na strony poświęcone Harry’emu Potterowi. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. A tego popołudnia coś mnie naszło. Nie miałam zielonego pojęcia, że tyle ich powstało. Jeden serwis, który znalazłam, był poświęcony właśnie Syriuszowi Blackowi.
J.K. Rowling: Nie wiedziałam, że on posiada swoją własną fanowską stronę, własny fan club, założony przez nastolatki, tak myślę. Wszyscy kochali Syriusza. I tylko ja wiedziałam, że niewiele już mu zostało…
J.K. Rowling: …z życia. To było straszne.

Niektórzy młodsi czytelnicy mają kilka ‘dorosłych’ pytań.

Młody głos: Voldemort zabija mugolaków – to brzmi jak etniczne oczyszczanie. W jak dużym stopniu twoja seria jest polityczną metaforą?
J.K. Rowling: Cóż , to rzeczywiście jest metafora polityczna. Ale… nie usiadłam i nie pomyślałam: “Chcę odtworzyć nazistowskie Niemcy w świecie czarodziejów”. Chociaż są tu całkowicie świadome podteksty odnoszące się do Niemiec nazistowskich, pojawiają się również połączenia z innymi politycznymi sytuacjami. Nie mogę więc wyróżnić jednej bezpośrednio.
Młody głos: Sam Harry jest także nawiązaniem do wybrańca. Czy są tu religijne…
J.K. Rowling: Więc… tutaj wyraźne mamy religijne… zabarwienie. Zawsze trudno było mi o tym rozmawiać, ponieważ przed publikacją siódmego tomu, poglądy na to, co dzieje się po śmierci i tak dalej mogły zdradzać wiele. Toteż… tak, moja wiara i borykanie się z wiarą religijną i tak dalej… myślę, że to w tym tomie jest oczywiste.
Meredith Vieira: A czymże jest owo borykanie się?
J.K. Rowling: Cóż… moje zmagania – wierzyć wciąż.
Meredith Vieira: Wierzyć nieprzerwanie?
J.K. Rowling: Dokładnie.

Jo Rowling odsłania specjalnie dla swoich fanów pewne karty epilogu.

Chelsea: Na końcu informujesz nas, że Neville jest profesorem w Hogwarcie. Zdradzisz, czym zajmują się Harry, Ron i Hermiona?
J.K. Rowling: Harry i Ron kompletnie zrewolucjonizowali Departament Aurorów w Ministerstwie Magii. Że tak powiem - są ekspertami. Nieważne, ile mają lat albo co wzniosłego zrobili w życiu. Tak więc Harry i Ron razem przywracają do życia zastępy aurorów. I w perspektywie czasu – po 19 latach – mogę sobie wyobrazić, że Harry dowodzi departamentem, który nie jest skorumpowany w żaden sposób. Ministerstwo stało się naprawdę przyjaznym miejscem. A Hermiona… pnie się na wyżyny departamentu prawnego. Wyobrażam sobie, że moc umysłu Hermiony i jej wiedza odnośnie funkcjonowania czarnej magii przyniosą jej, wiecie, prawdziwy rozgłos. Jak widać – cała trójka pracuje w Ministerstwie. Ale nowym Ministerstwie. Zbudowali nowy świat.
Meredith Vieira: W epilogu informujesz, że Harry, Ron i Hermiona mają dzieci, a poza tym zostawiłaś ten świat otwarty na wszelkie możliwości…
J.K. Rowling: Ależ nie, nie zostawiłam go otwartego z jednego powodu. Przecież nie napisałam epilogu, myśląc: “Dobrze. Zróbmy więc miejsce dla kolejnej serii książek dla następnej generacji”. To... to było tylko… chciałam pokazać, że mimo wszystko życie płynie dalej. I chociaż w Siódemce było tyle zgonów i odejść, życie toczy się dalej.

Tak naprawdę, jednym z najważniejszych powodów, dla których Rowling chciała napisać epilog, jest Teddy Lupin, który stracił ojca Remusa.

J.K. Rowling: Usłyszeć, że Teddy sobie radzi znakomicie – czyż nie może być lepiej? Że ma dobre kontakty z Harrym, że jest bardzo szczęśliwy, bo ma śliczną dziewczynę. W epilogu całuje się przecież z Victoire, najstarszą córką Billa i Fleur.
Meredith Vieira: A dlaczego jest to takie ważne?
J.K. Rowling: Ponieważ został osierocony. I chciałam… chciałam udowodnić, że radzi sobie dobrze.
Chciałam pokazać, że świat stał się lepszy, i że jemu jest łatwiej… a wtedy się rozpłakałam. Teddy Lupin jest dla mnie niezwykle ważny. Ja tylko… tak. Zabiłam jego rodziców. Pragnę, żeby u niego wszystko było okej.

Teraz Rowling chce powiedzieć kilka słów na temat wyboru śmierci i życia pomiędzy bliźniakami Weasleyami – Fredem oraz Georgem – braćmi najlepszego przyjaciela Harry’ego, Ronalda.

J.K. Rowling: Cóż, tak naprawdę nie wiem, dlaczego od zawsze wiedziałam, że padnie na Freda. Wracając nieco w przeszłość, uważam, że większość stawiałaby w tej sytuacji na George’a. Ponieważ tamten był przywódcą. Zawsze pokazywał się jako prowokator. Fred był nieznacznie silniejszy od George’a, zaś George nieco łagodniejszy. Fred był zazwyczaj bardziej zabawny z tej dwójki, ale także bardziej okrutny. Toteż ludzie mogli pomyśleć, że George będzie bardziej bezbronny, a tym samym łatwiej wpadnie w szpony śmierci.
Meredith Vieira: Było dla ciebie łatwiej zabić Freda niż George’a?
J.K. Rowling: Nie było to łatwiejsze.
Meredith Vieira: Nie?
J.K. Rowling: Nie. Każdego z nich byłoby strasznie zabijać. (śmiech) Śmierć Freda była okrutna. Nie cierpię jej.

Ale najtrudniejsze chwile czekały ją podczas pisania innego rozdziału.

J.K. Rowling: Naprawdę, naprawdę, naprawdę płakałam po napisaniu rozdziału 34, w którym Harry idzie do Zakazanego Lasu, myśląc, że przechadza się ostatni raz… Ryczałam, bo musiałam przeżywać to razem z Harrym i czuć ten ciężar rozczarowania oraz strachu, ponieważ on wiedział, że został wysłany na śmierć przez samego Dumbledore’a, który przecież chciał go chronić przez tak długi czas. Pisząc o tym, byłam bardzo poruszona.
Meredith Vieira: Dlaczego było dla ciebie ważne, Jo, aby pisać o okrucieństwie i bestialstwie?
J.K. Rowling: W sumie to nie jestem pewna dlaczego. (śmieje się) Przyznaję jednak, że były to kwestie, o których chciałam napisać najbardziej. To sprawa wyboru. A tu macie te cechy uosobione w postaci Voldemorta. Przypuszczam, że wielu z nas nie zawahałoby się nazwać go po prostu psychopatą. Voldemort jest kim jest – ale znajduje się poza sferą okupienia. Na samym końcu książki macie to znakomicie odzwierciedlone – Tom Riddle dostaje szansę na odkupienie, ponieważ w jego żyłach płyną krople krwi przepełnionej nadzieją bądź miłością…
Meredith Vieira: Krew Harry’ego.
J.K. Rowling: Słusznie. A to oznacza, że jeśli znalazłby w sobie odwagę na wyrażenie skruchy, wszystko byłoby dobrze. Rzecz jasna, nie zrobił tego. A to jego własny wybór. Za to ludzie obracający się wokół niego… to już ciekawsza kwestia. To czarodzieje, którzy byli wciągnięci przez niego dla własnego bezpieczeństwa, dla mocy i sadyzmu. Ci, którzy mieli szansę dokonania wyboru, zrobili to – tak, jak np. Malfoyowie. Myślę, że sprawy, dla których ludzie podejmują takie decyzje, są rzeczywiście godne uwagi.

Są także inne sprawy, niezwiązane z Siódemką, które Rowling chciałaby pozałatwiać. Chodzi o jej bezgraniczną wdzięczność dla fanów, którzy zadurzyli się w Harrym i byli z nią przez całe 10 lat.

J.K. Rowling: Taak. Zabawne… tylko co przed premierą siódmego tomu spotkałam dwójkę lub trójkę fanów, a wszyscy mówili do mnie to samo: „Przeczytałem pierwszy tom, kiedy miałem 10 lat. Przeczytałem pierwszy tom, kiedy miałem 11 lat.”. A teraz patrzę przecież na dwudziestoletniego mężczyznę czy kobietę!
Meredith Vieira: Co powiedziałaś tym fanom? Wielu jest takich, którzy…
J.K. Rowling: Powiedziałam tylko, że nawet nie są w stanie wyobrazić sobie, ile to dla mnie znaczy Bo nie są. Nie potrafią.
Meredith Vieira: Czy podczas pisania Siódemki… albo innego tomu, ale chodzi mi głównie o ostatni… czułaś coś na kształt odpowiedzialności za tych fanów?
J.K. Rowling: Wiesz, zawsze… cóż, tak. Definitywnie czułam na sobie odpowiedzialność i chciałam sprawić, żeby ta książka była po prostu najlepszą, jaką mogę napisać. Tylu ludzi na to czekało, tyle było wyczekiwania. Często zadawano mi takie pytania: „Czy nie czujesz się winna, zabijając bohaterów, których kochają małe dzieci?”. I… to brzmi strasznie i okrutnie, mówiąc „nie”. Ale prawda jest taka, że kiedy piszesz, musisz myśleć tylko nad tym, co chcesz w danej chwili przelać na papier… Nie mogłam usiąść i pomyśleć: „A więc, miałam zamiar zabić Hagrida, ale przecież ludzie tak go kochają”…

Teraz, kiedy cała historia Harry’ego Pottera została opowiedziana, Rowling dostaje szansę pracy nad własną opowieścią.

Meredith Vieira: Co teraz będzie się u ciebie dziać?
J.K. Rowling: Stanowczo mam zamiar zrobić sobie przerwę. Chcę poczuć przez jakiś czas ten posmak, że nie jestem ograniczona czasowo.
Meredith Vieira: Chcesz napisać inną książkę?
J.K. Rowling: Oczywiście. Oczywiście. Nie powiedziałam, że nie będę już nigdy pisać. Stwierdziłam tylko, że na razie będę cieszyć się tworzeniem bez jakiegokolwiek zmuszenia do publikacji czy do ciągłego myślenia o tym. A to chyba przywilej, czyż nie? Jestem ogromnie uprzywilejowana.

Jo zachowała jeszcze jeden smaczek na koniec wywiadu.

Meredith Vieira: Zakończenie książki: czytałam, że podejrzewano, iż ma to być “blizna”. Ale…
J.K. Rowling: Rzeczywiście, przez długi, długi czas była to “blizna”. Przed długi okres ostatni wers brzmiał mniej więcej jak: “Tylko ci, których kochał, mogli dostrzec jego bliznę błyskawicę” (od Aguni: w oryginale „blizna” rzeczywiście byłaby wtedy na końcu: „Only those who he loved could see the lightning scar”). A to było odwołanie się do faktu, że kiedy wszyscy byli na Peronie 9 i ¾, wtedy reszta ludzi krzątała się niedbale wokół. Harry był w tym czasie otoczony tylko przez tych, których kochał. Toteż tylko oni byli na tyle blisko, by ją dostrzec, chociaż inni ludzie też patrzyli. To wszystko było na swój sposób niejednoznaczne. Czy blizna znajdowała się tam naprawdę? Zmieniłam ostatnie słowa, ponieważ chciałam konkretnego potwierdzenia zwycięstwa Harry’ego. Blizna, chociaż pojawiła się w końcowych słowach, została jedynie blizną. Pragnęłam przez to przekazać, że to koniec. Zadanie wykonane. Zmieniłam końcówkę, chcąc bezsprzecznie udowodnić każdemu: “Nie, Voldemort nie powróci ponownie. Nie będzie Części Drugiej. Harry wykonał swoje zadanie”.
Meredith Vieira: I zmieniłaś ją na “Wszystko było w porządku”. Kiedy dotarłaś do tej linii, już wiedziałaś, że to jest właśnie to…
J.K. Rowling: Czułam.. Czułam się… (wzdycha). I… to było dobre uczucie. Naprawdę chciałam, żeby Harry zaznał wreszcie spokoju.
Meredith Vieira: Po siedemnastu latach i siedmiu książkach – co chcesz, aby czytelnicy z nich wynieśli?
J.K. Rowling: Najbardziej pochlebiającą rzeczą, którą mi powiedziano, a mówiono to wiele razy, było to, że książki o Harrym Potterze były pierwszymi dziełami literackimi, które naprawdę wciągnęły ludzi w czytanie. Nie ma niczego lepszego ponad to. Jeśli Harry rzeczywiście tego dokonał, to jest to najlepsza rzecz, jaką mogę usłyszeć.
Meredith Vieira: I teraz naprawdę “wszystko jest w porządku”.
J.K. Rowling: Dokładnie.

Autor: Agunia | 2007-09-09 13:13:42


Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Marietta dnia 09-09-2007 o godz. 13:50:13
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Ja, tak jak innych wywiadów, tego również nie przeczytam!!!!xD Choć strasznie bym chciała;)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Yumi dnia 09-09-2007 o godz. 13:58:18
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
super wywiad!! niektóre fragmenty są naprawdę ciekawe i wszystko zaczęło się wyjaśniać, cieszę się że Jo nie poprzestała na swoich książkach, odkrywa przed fanami tajemnice i opowiada co czuła podczas pisania HP, to ważne bo dzięki temu nie zapomnimy o jej popularności i będziemy często wracać do jej książek :)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: nimfador dnia 09-09-2007 o godz. 14:37:21
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Bardzo fajny wywiad:)duzo wyjasnia



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Marta_Evans dnia 09-09-2007 o godz. 15:51:13
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Oh, Aguniu, witamy Cię ;) Artykuł bardzo fajny, choć nie za dużo Rowling mówi o samej 7 cz. Raczej o całej sadze. Ale trochę się wzruszyłam. Kawał dobrej roboty, i czasu przede wszystkim. A więc kochana Rowling, czekamy na kolejną książkę ;] ;]



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Smoczyca dnia 09-09-2007 o godz. 15:57:15
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Nie czytałam HP7, więc tego artykułu też nie przeczytam, choć bardzo bym chciała.



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Idril dnia 09-09-2007 o godz. 16:13:14
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Wywiad zawiera wiele ciekawych informacji, choć nie odpowiada na wszystkie pytania.


  • Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
    Autor: Agunia 09-09-2007 o godz. 16:16:55

    Wieeem. Dlatego nie mogę się doczekać, aż oddam w Wasze ręce tłumaczenie czatu z JKR. ^^ Znajduje się tam mnóstwo odpowiedzi na nurtujące nas pytania, między innymi o bogina Dumbledore'a i tak dalej... Warto poczekać.
  • Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
    Autor: KluseczkA 09-09-2007 o godz. 16:48:57

    bogina Dumbledore'a??!! O jej... doczekać się nie mogę..
  • Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
    Autor: Yumi 09-09-2007 o godz. 17:24:25

    ooo... ja też chcę zobaczyć ten czat ;P
  • Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
    Autor: Achaja 09-09-2007 o godz. 17:44:40

    i je też nie mogę:) gdzie Ty znajdujesz takie smaczki:D?
  • Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
    Autor: Agunia 09-09-2007 o godz. 20:02:19

    Mrahaha. ^^ Żeby podkręcić atmosferę... Mrr... Parę słów o nieznanych zabójcach głównych postaci, Mrużce, Mapie Huncwotów, dalszych losach Umbridge, Kruma i tak dalej, i tak dalej. Dosłownie wszystko. Za dużo mówię. xD

Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: KluseczkA (aansonb@gmail.com) dnia 09-09-2007 o godz. 16:46:36
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
przede wszystkim : cześć, Aguniu :) :8
Jak ja przeczytałam DH to czułam się podobnie ja Jo - też nie wiedziałam, co robić. To koniec. Ne będzie więcej Harry'ego.
Ten chłopiec mnie wzruszył :) ten, co mówił Jo, żeby nie uśmiercała Harry'ego, Dumbledore'a i Syriusza..
Jo jako Hermiona? :>
Nie, "Zakon..." wcale nie był za długi!!
Ogółem - świetny wywiad. Tylko płaczliwy, jak dla mnie :)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Bobcia dnia 09-09-2007 o godz. 16:55:25
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Ale wspaniły wywiad!!Szkoda, że jednak nie zdradziła kogo zabiła zamiast...Ciągle nie daje mi to spokoju...Poza tym ciągle nie mogę wybaczyć jej śmierci Syriusza...Chociaż saga już się zakończyła...



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Achaja dnia 09-09-2007 o godz. 17:43:27
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.wand.blog.onet.pl
super wywiad , wiele rzeczy zostało powiedzianych , o których nie wiedziałam ( niektóre już były publikowane wcześniej:) na prawdę wielkie dzięki Agunia za ten wywiad! super! dzięki ,że znalazłaś czas , z niecierpliwością czekam na wywiad:)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Rita dnia 09-09-2007 o godz. 20:15:14
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Skopiuje, wydrukuje sobie i przeczytam, moze być? O 20.15 moje oczy odmawiają mi posłuszeństwa (w niedziele) :)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Mary dnia 09-09-2007 o godz. 21:02:34
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://smallperson.blog.onet.pl
Ja, tak jak innych wywiadów tego typu, tego również nie przeczytam, aż do momentu kiedy skończę HP7. Znajac życie jest świetny, a mnie trudno jest wytrzymać przed czytaniem;(.



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Nadia dnia 09-09-2007 o godz. 22:16:26
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Bardzo fajny wywiad - Aguniu, jesteś przecudna! Dzieki za przetłumaczenie! Ja musze powiedzieć, iż sama dzielnie nie zagladałam na ostatnia stronę i jestem z tego powodu bardzo dumna :D Fakt, Joasia zabiła w zasadzie wszystkich ojców Harry'ego... (Czy mozna przy tym wywiadzie w komentarzach zawierać spoilery? Moze lepiej nie będę.) Smutne... Ale nie wiedziałam, że nie chciała pozwolić na ekranizację! Zupełnie, jak Lewis... Ale się zgodziła :) I dobrze.



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: baku_k dnia 10-09-2007 o godz. 07:13:56
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
nie mogłem tego przeczytać bo nie czytalem HP7 ale gratuluje agunii tłumaczenie takiego długiego materiału :)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: ginny_00 dnia 10-09-2007 o godz. 15:01:49
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Ach Aguniu tak się napracowałaś... ;) dziękuję:) jesteś cudowna;] świetnt wywiadzik czekam na ten czat... :D kocham czytać wywiady z Jo... :P zawsze są świetne;)



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: Anna_16 dnia 10-09-2007 o godz. 18:08:40
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://hermionaa-granger.blog.onet.pl/
Z ciężkim sercem nie czytam artykułu choć bym chciała



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: ilas dnia 14-09-2007 o godz. 12:14:10
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
fajny wywiad



Re: The Final Chapter - wywiad z J. K. Rowling!
Autor: gibol1412 dnia 08-04-2008 o godz. 16:49:07
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Też nie czytam:)


 
© Copyright 2003-2008 by HPNews.pl .
P-Nuke Copyright © 2005 by Francisco Burzi.
Tworzenie strony: 0.63 sekund
Page created in 0.623715 Seconds